Kiedy sięgam po książkę z gatunku new adult, zawsze spodziewam się tego samego. Mało która pisarka potrafi mnie jeszcze czymkolwiek zaskoczyć. Tego jednak udało się dokonać Leisie Rayven. Wszystkie emocje przeżywałam wraz z bohaterami, którzy jak burza wtargnęli do mojego własnego, realnego świata.
Jeśli uwielbiasz historię Romea i Julii to z pewnością polubisz jej unowocześnioną wersję. "Zły Romeo" to opowieść o parze, która kiedyś była razem. Po trzech latach rozłąki spotykają się ponownie. I tu zaczyna się tworzyć problem - ona nie wierzy w jego zmianę, mimo, iż ON ją o niej bezustannie zapewnia. To historia dla wszystkich miłośników iście epickiego romansu.
Książka uświadamia nam, że stara miłość nie rdzewieje i niełatwo jest zaprzeczać uczuciom. Ethan stara się zrobić wszystko, aby wykorzystać ostatnią szansę i odzyskać Cassie. Dzięki retrospekcjom w fabule, możemy wrócić do początków znajomości pary.
Akcja książki to jednocześnie teraźniejszość i przeszłość bohaterów. Bohaterów nietuzinkowych i bardzo dopracowanych pod względem literackim. Ethan ma złą reputację, jest trudny i problematyczny. Dzięki Cassie otworzył się na świat i ludzi. Cassie pragnie, aby każdy ją lubił. Mimo krzywd, jakie wyrządził jej Ethan, wciąż o nim myśli. Symultaniczne prowadzenie wątków teraźniejszych i przeszłych pokazuje, jak bardzo bohaterowie się zmienili na przełomie lat rozłąki. Mimo zachowania klimatu szekspirowskiej tragedii, bohaterowie są pełni humoru, tak samo jak fabuła.
Jest to pierwsza moja książka, którą czytałam autorstwa Leisy Rayven, aczkolwiek na pewno nie ostatnia. Niebywała zaleta książki - dwoistość historii. Czytamy o perypetiach bohaterów zarówno ze strony obecnej jak i od strony historii sprzed kilku lat. Różnica w zachowaniu bohaterów napawa nas niepokojem, a zarazem ciekawością. Naturalność bohaterów, z którymi z taką łatwością jesteśmy w stanie się utożsamić sprawia, że nic co dzieje się w książce nie wydaje nam się zbyt obcesowe, niesmaczne czy przerysowane. Nie wiem jak innych, ale ta książka dała mi nadzieję. Dała mi uśmiech i kilka dodatkowych zmarszczek na czole. No i plamę po kawie na łóżku, gdy się zaczytałam :) Nie chcę zdradzać zbyt wiele, ale główni bohaterowie są niczym jing i jang, niczym Romeo i Julia. Prawdziwi. Chorzy. Przewrotni. Stuknięci. Zakochani. Znienawidzeni. Pijani. Ludzcy. 8/10, zdecydowanie polecam.